ANIELICA

W parku na ławce w blasku księżyca
siedziała piękna tam Anielica .
Suknię długą miała do nieba
i wszystkie krztałty jakich mi trzeba .
Długo tam stałem , na nią patrzyłem
chciałem ją objąć – się obudziłem .
I co zobaczyłem za oknem wiecie ?
w blasku księżyca przepiękne dziecie .
Rączką machało w moim kierunku
serce mnie boli , - boże ratunku !
Zamykam oczy , znów je otwieram
gdzie ja znów jestem ? myślę cholera .
Lecz nagle widzę w blasku księżyca
na ławce w parku ma Anielica .
Stoję , się patrzę , znowu się grzebię
ona nie znika – wiem ! jestem w niebie .